środa, 21 grudnia 2016

Pękł mu przełyk, bo… zjadł paprykę chili

Mężczyzna zjadł papryczkę chili z jej najostrzejszej odmiany – Naga Jolokia. Jest ona kilkunastokrotnie ostrzejsza od znanej papryczki Jalepeno. Papryczką, którą zjadł, byłą dodana do ekstremalnie ostrego burgera, którego mężczyzna miał zjeść podczas konkursu.



Podczas jedzenia konkursowicz zaczął nagle gwałtownie wymiotować i został przewieziony na ostry dyżur. Tam okazało się, że jego przełyk jest pęknięty a zawartość żołądka może się swobodnie przedostawać do płuc.
Przełyk miał pęknięcie liczące prawie trzy centymetry. Po zaszyciu pęknięcia i spędzenia ponad czternastu dni w szpitalu mężczyzna finalnie wrócił do zdrowia.

Czemu właściwie przełyk pękł?
Stało się tak nie dlatego, że papryczka go przepaliła. Kapsaicyna odpowiedzialna za uczucie ostrości w paprykach nie ma żadnych właściwości żrących. Wywołuje po prostu uczucie bólu i pieczenia, które przełożyło się na wymioty. A podczas ostrych wymiotów, może dojść właśnie do pęknięcia przełyku, jeśli ten się dostatecznie nie rozkurczy.

Fot. pixabay

Sklonowali konia, by wygrać mecz w polo!

Podczas meczów w polo jednym z najważniejszych czynników są siły, którymi dysponuje koń. Ponieważ dyscyplina jest to bardzo męcząca, zawodowcy często zmieniają woje wierzchowce podczas jednego meczu. Problemem może być fakt, że nie każdy koń dysponuje takimi samymi możliwościami. 




W związku z tym, jeden z graczy wpadł na pomysł, aby sklonować swoją najlepszą klacz. Gracz drużyny La Dolfina, Antonio Cambiaso podczas jednego z meczów dosiadł aż sześciu koniu i wszystkie były klonami jednej klaczy – Cuartetery.


Takie zagrywki nie są zabronione w Polo (w przeciwieństwie do standardowych wyścigów konnych), a sam Cambiaso jest właściciele korporacji zajmującej się klonowaniem rasowych koni. Cambiaso ma ich w swojej stajni ponad setkę!

Informacje płynące z obozu Cambiaso mówią, że wszystkie zwierzęta są zdrowe i regularnie poddawane badaniom. Ciężko przypuszczać jednak, by jakiekolwiek negatywne informacje mogły dotrzeć do opinii publicznej.

Fot. freepik